poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Znajdź swoje Cienie cz. 1/3

14

 

Słowem wstępu

Dzisiaj zapoznam Cię z narzędziem, dzięki któremu będziesz mógł świadomie pracować nad oczyszczaniem swojej osobowości z niekorzystnych przekonań i blokad, a w rezultacie realizować radosne i efektywne życie.

Jakiś czas temu zacząłem nieco bardziej interesować się psychologią głębi, a w szczególności psychologią analityczną Junga i konceptami związanymi z ideą nieświadomości zbiorowej, archetypów i wypartych tożsamości, czyli Cieni.

Po jakimś czasie okazało się, że temat ten zaczyna być dosyć popularny w różnych kręgach osób zajmujących się szeroko rozumianym rozwojem osobistym i coachingiem.

Przypadek? Nieświadomość zbiorowa? Umysł kolektywny?

Odpowiedź pozostawiam Tobie :)

Cóż za ciekawy powrót do źródeł.

Zarówno psychologia Jungowska jak i szeroko rozumiana antropologia kulturowa stanowią niesamowite i inspirujące źródło wiedzy o człowieku, o głębi jego psychiki, zachowań, emocji i postaw.

Szczególnie polecam książkę Josepha Campbella "Bohater o tysiącu twarzy", która dotyczy struktury mitu i zawartych w nim archetypów, w różnych, często zupełnie odizolowanych od siebie kulturach.

Jako, że konsekwentnie synergicznie łącze ze sobą różne podejścia i korzystam z tego co działa w moim życiu i w kontekście pracy z ludźmi, stwierdziłem, że teorie wypierania tożsamości można świetnie połączyć z rozmaitymi technologiami zmiany osobistej które są mi znane.

Tak, też powstał pomysł na niniejszy artykuł.

Otrzymasz w nim stricte praktyczne połączenie powyżej przytoczonej idei wypierania Cieni z genialnymi narzędziami Mind Body Bridging, metody szczególnie bliskiej mojemu sercu.

W psychologii analitycznej można znaleźć o wiele więcej ciekawych elementów, które okazują się niezwykle przydatne w procesie rozwoju osobowości i stawania się wolnym emocjonalnie człowiekiem. Jest ich tak dużo, że z pewnością najistotniejsze z nich zostaną uhonorowane osobnymi artykułami.

Cienie, projekcje, wypieranie tożsamości

Najpierw chciałbym pokrótce wyjaśnić Ci ideę Cienia, projekcji i wypierania tożsamości, jeżeli do tej pory nie spotkałeś się z tymi zagadnieniami.

Czytaj uważnie. Ta wiedza umożliwiła mi oczyszczenie wielu elementów swojej osobowości i uzyskanie dostępu do zupełnie nowych zasobów i zupełnie innej jakości relacji. Prawdziwa magia.

Podstawowe założenie jest takie, że jeżeli w jakikolwiek sposób oceniasz drugą osobę, oznacza to, że musisz mieć w swoim modelu świata dany schemat oceniający: lenistwo, arogancję, błyskotliwość etc.

Ponieważ zazwyczaj najłatwiej jest wyjaśnić wszystko na przykładzie, weźmiemy na warsztat wirtualną osobę wymyślonego na poczekaniu Jacka.

Jacka strasznie irytuje lenistwo.

Jacek nie znosi osób, które wylegują się całymi dniami na kanapie i oglądają bez przerwy TV. Zazwyczaj nazywa ich „śmierdzącymi leniami”. To oczywiście oznacza, że Jacek musi mieć w swojej głowie koncept "lenistwa" i określone kryteria tego, czym to lenistwo dla Jacka jest.


Wiele osób ma tak silnie wdrukowane różne koncepty do głowy, poprzez rodzinę, społeczeństwo, otoczenie, media, kulturę i religię, że uważają je za prawdę oczywistą, obiektywną i objawioną. Często gdy spotkają się z koncepcją projekcji ogromnie się dziwią: "jak to?, przecież on jest leniwy i tyle!", „jak ktoś leży i ogląda TV to oczywistym jest, że jest leniem i koniec, kropka!” etc.

Poruszając się w modelu psychologii analitycznej, nie ma czegoś takiego jak obiektywne lenistwo. Ten schemat istnieje tylko w świecie idei. To Jacek określa zachowanie drugiej osoby poprzez schematy poznawcze, którymi myśli.

Powstaje koncept: jak ktoś leży cały dzień i ogląda TV TO ZNACZY, że jest leniem śmierdzącym. I tyle.

LEŻENIE NA KANAPIE I OGLĄDANIE TV = LENISTWO

Koniec, kropka.

Dochodzimy tutaj do oczywistego zniekształcenia.

W jaki sposób jedno wynika z drugiego?

Wiele osób nigdy nie podważa swoich przekonań, konceptów i schematów poznawczych. Przyjmując kolektywne idee jako obiektywnie prawdziwe i powszechnie obowiązujące.

Posłużmy się dla odmiany Racjonalną Terapią Zachowań.

Wprowadźmy drugiego bohatera, Henryka. Henryk jest „leniem” irytującym naszego Jacka.

Co się dzieje w świecie obiektywnym?

Henryk leży na kanapie. Henryk patrzy na TV.

W świecie idei można uznać, że:
- Henryk odpoczywa sobie
- Henryk jest leniem śmierdzącym
- Henryk spędza czas tak jak lubi
- Henryk lubi oglądać TV
- Henryk jest zmęczony i chce odreagować
- Henryk się nudzi
- Henryk nie umie produktywnie spędzać czasu

Prawda jest taka, że subiektywnie możemy dodać setki interpretacji oceniających obiektywną rzeczywistość. Interpretacji wynikających z przekonań, schematów poznawczych, wartości, historii, idei i konceptów istniejących w naszych umysłach.

Dlatego też w RTZ funkcjonuje narzędzie testu kamery: co zobaczyłaby nieczująca i niemyśląca kamera?

Henryk leży na kanapie. Henryk patrzy na TV.

Reszta to nasza interpretacja.

Jak już wyżej napisałem - żeby ocenić kogoś jako LENIA trzeba najpierw posiadać we własnym modelu świata koncept LENISTWA.


W pewnym plemieniu w Afryce wszyscy utrzymują stosunki seksualne ze wszystkimi i wszystkie rzeczy są wspólne. (Nie pamiętam nazwy plemienia, ale jeżeli ktoś naprawdę bardzo tego potrzebuje to mogę się dokopać do źródeł :).

Załóżmy, że przenosimy członka takiej społeczności przykładowo do Warszawy. Załóżmy, że poznaje tam pewną parę: męża i żonę. Załóżmy, że kilka dni później jest świadkiem sytuacji, w której ta żona "zdradza" swojego męża z innym gościem.

Co mógłby sobie pomyśleć o całym zdarzeniu? W jaki sposób oceniłby „niewierną” żonę?

Prawda jest taka, że nigdy nie uznałby jej za nieuczciwą, fałszywą, latawicę, puszczalską etc. On najzwyczajniej w świecie zobaczyłby, że „kobieta uprawia seks z mężczyzną”.

Ponieważ nie ma w swoim modelu świata konceptu „zdrady” (u niego w wiosce wszyscy ze wszystkimi :) nie mógłby oczywiście wrzucić w ten koncept zachowania żony. W tym samym kontekście jakaś starsza pani, wychowana w Polsce, mogłaby się nie lada oburzyć, określając „niewierną” żonę zdzirą i puszczalską.

Projektujemy na otaczających nas ludzi nasze własne schematy poznawcze. Żeby uznać, ze ktoś mówi do Ciebie pełen nienawiści musisz najpierw mieć w swoim własnym modelu świata koncept "nienawiści". Musisz najpierw mieć nienawiść w sobie.

Nie ma w tym nic ani „złego”, ani „dobrego”. To jest po prostu etap ewolucji świadomości. Gdy pracujemy medytacyjnie i duchowo w pewnym momencie rozumiemy, że ludzie są naszymi lustrami. I uzyskujemy możliwość wyjścia dalej.

Aż w końcu zaczynamy dostrzegać autentyczne osoby, a nie nasze zaprojektowane na nie wizje, koncepty i obrazy.

Wracając do Jacka.

Jacek był kiedyś niesamowicie leniwy. Zawalał przez to pracę i zaniedbywał naukę. Oblał studia i kilkukrotnie wyrzucali go z roboty. Stracił masę pieniędzy i zepsuł sobie wartościowe relacje.

Jacek zaczął pracować nad sobą by pozbyć się lenistwa, by zbudować siłę woli, determinację, koncentrację i konsekwencję w działaniu. By szlifować w sobie cnotę pracowitości.

Jacek lęka się być leniwym bo wie, że jest to nierozłącznie związane z cierpieniem.


Tak jest w naszym przykładzie. Poruszając się w modelu psychologii analitycznej, być może ojciec Jacka był niesamowicie „leniwy”. Być może jego pierwsza dziewczyna, z którą był dwa lata. Może jego starszy brat, przy którym się wychowywał. Gdzieś w swoim życiu Jacek spotkał się z bardzo negatywnym i szkodliwym konceptem lenistwa, które zaczęło wywoływać w nim lęk i którego chciał za wszelką cenę uniknąć.

Nasz Jacek wypiera część swojej osobowości, która jest leniwa. Ona cały czas tkwi w jego nieświadomości, jednakże on przestaje ją dopuszczać do swojego świadomego umysłu. Nie jest w stanie jej uznać i zaakceptować. Najzwyczajniej lęka się straty i cierpienia jakie są w jego modelu świata połączone z konceptem lenistwa.

Na pewnym etapie swojego dorosłego życia Jacek spotyka na swej drodze Henryka, którego zachowanie idealnie wpasowuje się w Jackowe kryteria „bycia leniwym”.

Mówiąc najprościej: Henryk zaczyna Jacka niesamowicie wkurzać.

A może dokładniej: to Jacek niesamowicie wkurza się zachowaniem Henryka.

Jacek uznaje Henryka za śmierdzącego lenia. Irytuje się Henrykiem. Nie chce spędzać z nim czasu. Krytykuje go i obmawia. Naśmiewa się z niego.

Wszystkie powyższe zachowania płyną z tego, że Jacek lęka się leniwej strony swojej osobowości i nie chce jej do siebie dopuścić i zaakceptować. Robi wszystko żeby zanegować „leniwca”, którego widzi w Henryku.

Tak naprawdę nie chodzi o to co druga osoba robi i jak się zachowuje. Jest to bardziej kwestia tego, że jej zachowania wpasowują się w poznawcze kryteria Jacka dotyczące tego czym jest „lenistwo” i jak się przejawia.

Jacek czuje, że gdyby zachowywałby się tak samo jak Henryk to byłby wtedy leniem. A bycie leniem w schemacie poznawczym Jacka jest nierozerwalnie związane z cierpieniem i odrzuceniem. Jacek tak silnie neguje leżenie na kanapie i oglądanie całymi dniami TV u Henryka i innych osób właśnie dlatego, że lęka się swojej własnej wypartej tożsamości.

W chwili gdy Jacek uzyska świadomość swojego Cienia, swojej wypartej tożsamości - będzie mógł przejść przez proces integracji dwóch przeciwstawnych cech (pracowitość – lenistwo), akceptując tą, której się obawiał. Dzięki temu wejdzie na wyższy poziom efektywności osobistej, a dodatkowo uzyska możliwość autentycznego spojrzenia na drugą osobę i uznania jej taką jaka jest. Bez nakładania własnych projekcji i historii.


Jeżeli wypierasz jakiś „negatywny” element swojej osobowości i nie chcesz go zaakceptować, wypierasz również jego jasną stronę. Każdy fragment naszej osobowości ma swoją jasną i ciemną stronę. Każda dobra cecha łączy się z jakimś negatywem. I nie mam tutaj na myśli dualnych przeciwieństw takich jak np. pracowitość – lenistwo. Mam na myśli jasną i ciemną stronę tego samego bieguna np. pracowitość – presja rezultatu.

Jeżeli nie jesteś w stanie zaakceptować w swojej osobowości konceptu lenistwa, odrzucasz również jego jasną stronę. Co jest jasną stroną lenistwa? Odpuszczenie, wyluzowanie, relaks.

W jaki sposób możesz zintegrować dwie skrajnie przeciwne cechy, tak by zaakceptować i utlenić ich negatywne strony, a zacząć w pełni korzystać z ich jasnych stron dowiesz się w kolejnej części artykułu, która pojawi się na blogu w piątek.

Podziel się z nami swoimi refleksjami :) Zapraszam do dyskusji!


photos attribution:
http://www.flickr.com/photos/phidauex/
http://www.flickr.com/photos/frankonyc/
http://www.flickr.com/photos/cuppini/
http://www.flickr.com/photos/dvs/
http://www.flickr.com/photos/josevnz/


Tutaj możesz znaleźć drugą część artykułu:
Znajdź swoje Cienie cz. 2/3
 

14 komentarze:

Rafał Wołowicz pisze...

Coś w tym zdecydowanie jest. Jeśli bardzo promujemy jedną postawę to znaczy, że musi istnieć też jakaś, której się mocno wystrzegamy i która w jakimś sensie jest przez nas poznana.

Przyznaję się, że sam próbuję wypierać to lenistwo na różne sposoby... I rzeczywiście, jak widzę osobę, która się totalnie obija (w moim mniemaniu), coś się we mnie odzywa i nie mam ochoty na to patrzeć.

Jestem ciekaw jaką to "metodę" przygotowałeś na następne części =)

Tymczasem, poprzestanę na krótkim komentarzu =)

SteV pisze...

Bardzo ciekawy artykuł.

Automatycznie skojarzył mi się z kumplem, który W MOIM MNIEMANIU nigdy nie potrafi przyznać się do błędu, który zawsze znajdzie jakieś cudowne wyjaśnienie, żeby nie wyjść gorzej w oczach innych. Który nigdy nie może być tym "gorszym", który zawsze ma racje a nigdy nie przyzna jej innym. Wkurza mnie to nieziemsko!! (żeby nie użyć innego słowa..)

Jak sam napisałeś Rafał, "ludzie są naszymi lustrami". Nie wiem czy moje skojarzenie jest akurat adekwatne do treści artykułu, ale być może wynikałoby z tego to że sam moge mieć problem z byciem gorszym (czy też lubie być tym lepszym) i przez co automatycznie wkurza mnie fakt, że ktoś nie potrafi mi tego przyznać..

Nawet pomimo faktu że teoretycznie rozumiem i staram się identyfikować z filozofią że człowiek nigdy nie powinien się z innymi porównywać. Że nie ma ludzi gorszych ani lepszych. Są tylko lepsze i gorsze kompetencje..

Rafał Cupiał pisze...

Hej

Rafał

Większość z nas wypiera cechy, które (często na poziomie podświadomym) uznaje za niekorzystne, szkodliwe i negatywne.

Zapominamy o tym, że każdy biegun ma swoją jasną stronę. I tak np. jasnymi stronami negatywnych cech są:

lenistwo - wyluzowanie
agresja - siła
krytykanctwo - ostrożność
słomiany zapał - możliwość spróbowania różnych rzeczy

W kolejnych dwóch artykułach będą już konkretne techniki dotyczące tego jak ten cień znajdować i jak przeprowadzać proces jego integracji.

Stev

Twoje skojarzenie jest jak najbardziej adekwatne do treści artykułu. Może być tak, że wypierasz cechę, którą on przejawia w swoim zachowaniu bo silnie pragniesz prezentować cechę przeciwną (otwartość, autentyczność, dystans do siebie).

Jednak wypierając cechę, którą uważasz za negatywną rezygnujesz też z dostępu do jej jasnej strony.

Co może być jasną stroną jego zachowania?

Zastanów się :)

A w następnych dwóch artykułach dostaniesz już więcej narzędzi.

Dziękuję za Wasze komentarze :)

Pozdrawiam!
Rafał

Jakub Mikołajczak pisze...

Myślę, że warto również przywołać trochę odmienny przykład. W przypadku owego Jacka, wypiera on lenistwo ponieważ kojarzy mu się ono z cierpieniem, więc nie chce mieć z nim do czynienia - nie potrafi przyznać się przed samym sobą, że lenistwo jest ok, więc odrzuca je.

Z drugiej strony może być też tak, że jakaś cecha osobowości w drugiej osobie nie odrzuca nas, tylko raczej pociąga, ale mimo to otwarcie ją negujemy. Jeżeli ktoś jest np. duszą towarzystwa, zabawnym i wygadanym człowiekiem, a nas irytuje zachowanie takiej osoby, to prawdopodobnie dlatego, że wyparliśmy swoją towarzyskość i teraz się jej boimy.

Warto więc moim zdaniem spojrzeć w głąb siebie, kiedy czujemy irytację wobec danej osoby i zastanowić czy to co nas denerwuje, tak naprawdę nas pociąga czy odrzuca. To pozwoli nam odkryć, w którym kierunku nad sobą pracować.

Ja właśnie w ten sposób to na chwilę obecną pojmuje. Prawidłowo Twoim zdaniem Rafał?

Swoją drogą świetnie, że zdecydowałeś się napisać na ten temat. Mi odkrywanie swoich Cieni codziennie niesamowicie pomaga. Właściwie to relacje międzyludzkie wkraczają wtedy na całkowicie inny poziom - coś cudownego :)

Pozdrawiam
Jakub Mikołajczak

Justyna Bartnik pisze...

Chyba zacznę częściej tu wchodzić!
Uwielbiam swojej "wow", jak Cię słucham/czytam :)

z życzeniami niesłabnącego uśmiechu,
Justyna Bartnik! ;))

Rafał Cupiał pisze...

Kuba

Na pewnym poziomie wszystkie wady i zalety są ok, bo jeżeli mamy w swoim modelu świata ich koncept tzn., że już są częścią nas.

Idea Cieni, ich odnajdywania i integracji jest ideą moim zdaniem dosyć elastyczną.

W przykładzie, który podałeś być może wyparliśmy ciemną stronę towarzyskości z jakichś określonych powodów, które można odnaleźć w naszej mentalnej historii osobistej, ale za to bardzo brakuje nam w życiu możliwości korzystania z jej jasnej strony.

Gość pragnie być duszą towarzystwa, ale za nic to mu się nie udaje, dlatego też z taką irytacją reaguje na socjalną otwartość u innej osoby. A nie udaje mu się być zabawnym, wygadanym i towarzyskim właśnie dlatego, że wyparł ciemną stronę danego bieguna.

Co jest dla danej osoby ciemną stroną towarzyskości? - tu już trzeba poszperać w jej modelu świata.

Nie możesz wziąć wyłącznie jasnej strony jednego bieguna bez ciemnej w zestawie. Nie możesz również wyprzeć ciemnej strony drugiego bieguna, jednocześnie nie odrzucając jasnej.

Dopiero zintegrowanie obu biegunów pozwala Ci utlenić ciemne strony i korzystać z jasnych. Nazwijmy to rozwojem świadomości :)

Relacje z innymi ludźmi są dla nas niesamowitym zwierciadłem, w którym możemy się przejrzeć i zobaczyć, w których miejscach mamy poplamione i pogniecione ciuchy, gdzie jesteśmy ufajdani aby w móc w ostateczności je zdjąć i się cali dokładnie umyć.

Justyno

Ja również bardzo lubię Twoje "wow" bo utwierdza mnie w poczuciu, że to co robię ma sens :)

Dziękuję za Wasze komentarze :)

Z życzeniami nieustającej radości i motywacji,
Rafał :)

Jakub Królikowski pisze...

Czytając artykuł mam wrażenie, że cały koncept Cienia to tylko inaczej nazwane Partsy. Trochę niepokojące jest dla mnie, że całość brzmi o wiele poważniej:

Możesz mieć Cień, przez który reagujesz agresywnym lękiem na pewne osoby. To głęboko ukryta część Twojej osobowości.

Masz Część, której metody zaspokajania wartości, które uważa za ważne dla Ciebie, nie odpowiadają innym częściom - Tobie.


W jaki sposób ten model ma hmmm... "większą wartość eksplanacyjną"? Ciężko mi to inaczej określić.
Widzę, że rzuca nowe spojrzenie na temat niechęci do ludzi. Ok, to nie może nie wynika wprost z partsów i jest dla mnie jasne z innych powodów. Co jeszcze nam daje koncept Cienia?

Link do mojego artykułu na temat integracji części - Kliknij w "Jakub Królikowski" ;)

Enjoy ;]

P.S.
Przeczytałem się i zabrzmiałem dla siebie niemal agresywnie. Gdybyś też miał takie odczucie, to jasno stwierdzam, że nie to było moim zamysłem - po prostu łatwiej mi dopisać tę notkę niż edytować komentarz :)

Rafał Cupiał pisze...

Czujesz, że zabrzmiałeś agresywnie?

Czy agresja wzbudza w Tobie niechęć?

Być może wypierasz agresję? Ale wypierając agresję odrzucasz również jej jasną stronę - siłę...

...

Wkręcam :) - musiałem :)

:)

A tak trochę poważniej, przeczytałem Twój komentarz i ani przez chwilę nie odebrałem go jako agresywnego :) Więc jest okej.

Myślę, że doskonale na Twój komentarz odpowie druga część artykułu, która pojawi się w piątek rano.

A jeżeli nie odpowie - z przyjemnością się ustosunkuję i wyjaśnię, moim zdaniem, funkcjonalną różnicę między parts integration a integracją cienia (który jest tak na prawdę małym elementem wyrwanym z jungowskiego, imo bardzo ciekawego, procesu indywiduacji).

A do tego czasu pozwolę sobie wstrzymać się z odpowiedzią :)
(oj wychodzą partsy w ostatnim zdaniu :)

Pozdrawiam serdecznie!

Izaa pisze...

Ok. A jaka jasna stronę można odnaleźć w hipokryzji? Szczególnie religijnej? Mam, lub raczej, miałam znajomego który pozornie jest osoba religijną, uchodzącą za dziwaka w kręgu znajomych (większośći ateistów). Niestety, pewne zdarzenie doprowadziło do konfrontacji jego oficjalnych i głoszonych przekonań z rzeczywistością i biedaczek nagle porzucił wszelkie dotychczas wyznawane zasady (oczywiście tymczasowo ;)

Izaa pisze...

Oczywiście muszę dodać, że moje odkrycie dotyczące znajomego zmienilo status relacji na "byly znajomy". Wyrażając się bardziej dosadnie - zniesmaczyło mnie.

Rafał Cupiał pisze...

Iza,

Co dokładnie Cię irytuje w tej osobie?

Izaa pisze...

Zakłamanie. Ten chlopak bardzo krytycznie ocenia otoczenie, które według niego jest "moralnie niepewne", podczas gdy sam nie stosuje się do głoszonych przez siebie "wysokich zasad moralnych" (najsmutniejsze jest to, ze nie widzi dysonansu). Myśle, że częsciowo moja irytacja wynika z faktu iż popełniłam błąd oceny na początku znajomości i wzięłam za dobrą monetę "prawdy" które wygłaszał. Nikt nie lubi popełniać błędów. Jednak, generalnie, czuję bardzo silną niechęć do Molierowskich świętoszków - hipokrytów. Zastanawiam się więc jaki można z tego pozytyw wyciągnąć.

Rafał Cupiał pisze...

Iza,

nie wszystko musi być Cieniem od razu - to po pierwsze.

Gdybym miał znaleźć dla hipokryzji jasną stronę bieguna to dałbym "zdystansowanie do własnych przekonań" i "elastyczność paradygmatową" - jednakże sam czuję iż byłaby to odpowiedź trochę naciągana.

Druga opcja jest taka, że ktoś może silnie pójść w biegun pt. całkowita spójność z wyznawanymi przekonaniami i wtedy jako ciemną stronę bierze:

A) brak elastyczności
B) identyfikacje z własnymi przekonaniami

Wypiera natomiast "elastyczność" i "dystans" i ich ciemne strony czyli "hipokryzję" i "brak spójności".

Ale to tak na prawdę sama poczujesz czy te odpowiedzi Ci pasują i rezonują rzeczywiście z archetypami w Twojej osobowości.

W integracji nie chodzi też o to żeby na siłę odnajdywać jasną stronę wszystkiego. Być może po prostu wypierasz własną hipokryzję. Sprawdź czy masz jakieś wydarzenia ze swojego życia, w których wykazałaś się hipokryzją - jeżeli tak to przypomnij je sobie, przeżyj na nowo mentalnie, a następnie sprawdź jak się z tym czujesz.

Jeżeli umysł się zapycha negatywnymi opowieściami a ciało się napina i czuje nieprzyjemnie - prawdopodobnie mamy do czynienia z wyparciem części i z wymogami.

W takim razie rozwiązaniem jest praca nad akceptacją własnej hipokryzji, by integrując ją iść dalej ścieżką świadomego rozwoju osobistego i wolności emocjonalnej.

Ale to już musisz sama posprawdzać i przećwiczyć by znaleźć odpowiedź.

W Twoim komentarzu kryją się jeszcze co najmniej dwie mocne historie, które mogą mieć wpływ na Twoje samopoczucie.

Po pierwsze:

"moja irytacja wynika z faktu iż popełniłam błąd oceny na początku znajomości" - historia pt. "popełnianie błędów jest złe", "nie mogę popełniać błędów" i wymóg: "nie mogę popełniać błędów" -> założenie "muszę trafnie kogoś ocenić na początku znajomości i wtedy jest okej, jak ocenię kogoś błędnie -> karzę się irytacją bo wtedy nie jestem okej"

Druga historia jest bardzo związana:

"Nikt nie lubi popełniać błędów." - "błędy są złe"

Czy na prawdę nikt nie lubi popełniać błędów?

Czy z błędów nie ma żadnych korzyści?

Czy na błędach nic się nie uczymy?

Ja lubię popełniać błędy - to jest dla mnie okej. Przez co historia jest już nieprawdziwa.

Jest do tego nieużyteczna ponieważ jesteś człowiekiem i prawdopodobnie nieraz w życiu jeszcze popełnisz błędy i zamiast je zaakceptować i wziąć z nich naukę dasz sobie za karę "irytację".

Na Cieniach przerobiłbym wyparcie:

bezbłędny - popełniający błędy
wymóg kontroli - możliwość odpuszczenia/akceptacja

Możliwe, że wypierasz tą część siebie, która popełnia błędy.

Nie chodzi tutaj jak już pisałem o wyciąganie pozytywów ze wszystkiego. Chodzi o to żeby zintegrować wszystkie części swojej osobowości i zacząć czuć się dobrze we wszystkich kontekstach uzyskując dostęp do pełnej akceptacji.

Na pewnym etapie to nie zachowanie tego chłopaka jest jakimkolwiek "problemem" a wyłącznie Twoja reakcja emocjonalna na nie. I chodzi tylko o transformację Twojego wewnętrznego świata abyś pozostawała obecna i spokojna w obliczu jakichkolwiek sytuacji nie wchodząc w irytację.

Pozdrawiam serdecznie
Rafał

Rafał Cupiał pisze...

Jestem dzisiaj po na prawdę ciekawym 3 godzinnym coachingu i muszę przyznać, że połączenie:

- modelu Cieni
- Core Transformation
- The work
- MBB

opierając to na medytacyjnym modelu rozwoju jest narzędziem, które pozwala Tobie jako coachowi pracować niesamowicie płynnie, trafnie i efektywnie, w ogromnym stopniu bazując na wewnętrznej intuicji i wyczuciu.

Taka mała refleksja w temacie :)

Pozdrawiam wszystkich
Rafał

Prześlij komentarz

Komentujcie proszę albo zalogowani (Google, TypePad, OpenID, AIM etc.) albo korzystając z opcji Komentarz jako: Nazwa/adres URL.

Możecie wpisać imię (imię, nazwisko, nick) a adres URL pominąć.

 
Design by ThemeShift | Bloggerized by Lasantha - Free Blogger Templates | Best Web Hosting