niedziela, 15 stycznia 2012

Przywitaj dzień jak Dalajlama!

10


Czy masz jakieś swoje poranne rytuały?

Czynności, które wykonujesz każdego poranka. wprawiające Cię w dobry nastrój, dzięki którym jesteś pozytywnie i motywacyjnie nastawiony do tego wspaniałego i wyjątkowego dnia, który w danym momencie jest przed Tobą?

Niektórzy po przebudzeniu puszczają swój ulubiony kawałek muzyczny lub taki, który daje im kopa energetycznego czy też ładuje dobrymi wibracjami. Inni medytują. Jeszcze inni wykonują ćwiczenia fizyczne, biegają, rozciągają się albo idą na siłownię.

Znam również osoby, które rozpoczynają dzień od odcinka swojego ulubionego serialu, przeczytania rozdziału książki, szukania w Internecie różnych motywacyjnych, śmiesznych filmików, zdjęć, grafik. Czytaniu nastrajających optymistycznie cytatów.

Uważam, że zbudowanie takiego rytuału jest świetną rzeczą. Jeżeli wykonujesz go w pełni obecny i uważny. W momencie, w którym już go zhabituujesz, pomimo, że będzie powtarzany codziennie, możesz zatracić jego pierwotne znaczenie i wartość. Zatracić wyjątkowość, którą wnosi w Twoje życie na początku dnia.

Cokolwiek zatem obierzesz na swój poranny rytuał, proponuję Ci żebyś wykonywał uważnie, całkowicie skupiając się na danej czynności. Wtedy działanie to będzie miało znacznie większy impakt na jakość całego dnia. Naładujesz się pozytywną energią i tak ustawisz swoje percepcyjne filtry by wyłapywały z otaczającej Cię rzeczywistości to co wspaniałe i piękne.

Na temat porannych rytuałów powstanie odrębny artykuł, ponieważ uważam, że to niezwykle ciekawy temat. W tym wpisie natomiast chcę zaprezentować Ci jeden z moich sposobów, poza medytacją i listą wdzięczności na wartościowe, duchowe rozpoczęcie dnia.

Jest to technika mentalna praktykowana przez obecnego Dalajlamę. Polega najzwyczajniej w świecie na przeczytaniu poniższych słów, a następnie przemyśleniu ich przez chwilę. Takim prawdziwie głębszym zastanowieniu się nad nimi.

Poprzez pielęgnowanie odpowiednich myśli, uczuć i postaw tworzysz swoją ramę mentalną na cały dzień, albo chociaż na dużą jego część. Mi osobiście, praktyka ta silnie pomaga budować rzeczywistość, do której dążę.

Potraktuj to jako pewnego rodzaju poranną refleksję. Na prawdę zastanów się nad poniższymi słowami.


Today I am fortunate to have woken up, I am alive, I have a precious human life, I am not going to waste it. I am going to use all my energies to develop myself, to expand my heart out to others, to achieve enlightenment for the benefit of all beings, I am going to have kind thoughts towards others, I am not going to get angry or think badly about others, I am going to benefit others as much as I can.

(Dzisiaj jestem szczęśliwy, że obudziłem się, żyję, mam cenne ludzkie życie, nie zamierzam go zmarnować. Zamierzam użyć całej swojej energii żeby się rozwijać, otworzyć swoje serce na innych, żeby osiągnąć oświecenie dla korzyści wszystkich istot, zamierzam mieć życzliwe myśli wobec innych, nie zamierzam odczuwać gniewu ani myśleć źle o innych, zamierzam ubogacać życie innych tak bardzo jak tylko będę w stanie.)

Pozdrawiam serdecznie

A Ty masz jakieś ciekawe rytuały poranne? A może refleksje po skorzystaniu ze słów Dalajlamy?
Podziel się nimi z nami w komentarzach :)


photos attribution:
http://www.flickr.com/photos/crimsonheartedphoenix/
http://www.flickr.com/photos/musicphoto/

10 komentarze:

Mikołaj Kowalski pisze...

Takie afirmację są bardzo przydatne, jednak należy umieć się nimi obsługiwać, tak samo jak wizualizacjami.

Mówienie do siebie jestem pewny siebie i jestem genialny może pomóc (bo faktycznie wejdzie nam to w krew) lub może zaszkodzić (bo będziemy tylko myśleć, że jesteśmy tacy a nie będziemy tego czuć).

Ostatnio właśnie zakupiłem jedną z książek Dalajlamy "Krąg miłości Dalajlamy" ale jeszcze nie miałem okazji się za nią zabrać (czytam coś innego).

Teraz jak wstaje rano (choć nie muszę), pierwsze co to mam budzik jak najdalej od łóżka aby nie przyszło mi do głowy do niego wracać. Budzik jest przy włączniku światła, więc od razu je załączam aby się rozbudzić, następnie idę sobie zaparzyć Yerba Matę i popijając ją robię śniadanie... a potem można zacząć pracować.

Muzyka zawsze na mnie dobrze działa i często teraz korzystam rano ze stronki http://www.stereomood.com/mood/calm

Przyznam, że faktycznie ostatnio zapomniałem o...

"Cokolwiek zatem obierzesz na swój poranny rytuał, proponuję Ci żebyś wykonywał uważnie, całkowicie skupiając się na danej czynności. Wtedy działanie to będzie miało znacznie większy impakt na jakość całego dnia."

Rafał Cupiał pisze...

Hej

Mikołaju, nie nazywałbym powyższego "narzędzia" afirmacją.

Ogólnie nie jestem zwolennikiem afirmacji jako takich, praktycznie z nich nie korzystam a to min. dlatego, że znam masę znacznie skuteczniejszych metod budowania i utrwalania korzystnych przekonań, aniżeli nieustanne ich recytowanie :)

Nieco odmienną kwestią są aformacje :) Ale to już temat jednego z przyszłych artykułów.

W technice mentalnej proponowanej przez Dalajlamę nie chodzi o to, żeby sobie wkręcać, że jesteśmy "jacyś" ani też do końca o to, żeby budować określone przekonania. Ona po prostu ustawia nasze filtry na nadchodzący dzień bardzo konkretnie oraz pomaga budować pewnego rodzaju psychiczną i emocjonalną ramę, nastawienie, podejście.

Pomaga nam docenić wyjątkowy fakt tego, że się obudziliśmy danego dnia, wspaniałość tego, że żyjemy i znaleźć motywację by przeżyć nasze życie i nasz dzień wartościowo, na poziomie kontrybucji.

Przestawia nasz tryb mentalny z reaktywnego na proaktywny.

Czytałem wiele wypowiedzi i artykułów Dalajlamy, oglądałem wiele wywiadów i wystąpień. Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem pozytywnej energii jaka od niego emanuje. Jednakże nie miałem jeszcze okazji przeczytać żadnej jego książki. Daj znać gdy skończysz lekturę, chciałbym poznać Twoje zdanie i wrażenia.

Co do części poświęconej Twoim porankom :)

Proponuję zrezygnowanie z budzika. Korzystanie z jego pomocy przy wstawaniu nie jest najzdrowszą opcją. Jeżeli wybudzi nas w trakcie najgłębszej fazy snu to czujemy się, delikatnie rzecz ujmując, w nie najlepszej kondycji psychofizycznej.

Zamiast tego proponuję ustawić sobie budzik mentalny. Dzięki niemu organizm przystosuje Twoje fazy snu mniej więcej do pory, o której chcesz się obudzić. I wstaniesz rześki i pełen sił.

Kiedyś, gdy wstawałem regularnie o 5:30 by mieć 2,5 godziny przed śniadaniem na rozwój, medytację i siłownię, korzystanie z mentalnego budzika było wybawieniem.

Co do ostatniej poruszonej przez Ciebie.

Uważność jest kluczem :)

Pozdrawiam i dzięki wielkie za komentarz :)

Mikołaj Kowalski pisze...

"W technice mentalnej proponowanej przez Dalajlamę nie chodzi o to, żeby sobie wkręcać, że jesteśmy "jacyś" ani też do końca o to, żeby budować określone przekonania. Ona po prostu ustawia nasze filtry na nadchodzący dzień bardzo konkretnie oraz pomaga budować pewnego rodzaju psychiczną i emocjonalną ramę, nastawienie, podejście."

W mojej subiektywnej opinii to właśnie powinno być zadaniem afirmacji. :)
I dlatego też wspomniałem, że należy na nią uważać, żeby...

"nieustanne ich recytowanie"
"nie chodzi o to, żeby sobie wkręcać, że jesteśmy jacyś"

Co do budzika masz racje. Jednak tak sobie to wszystko ustawiłem aby wstawanie było dla mnie łatwe (metoda prób i błędów).

Zapraszam do mnie ;)

Rafał Cupiał pisze...

Oczywiście to już kwestia naszych mentalnych kategorii, które przypisujemy technice pt. "afirmacja".

Gdyby sięgnąć do nieco bardziej słownikowej definicji, niż nasze osobiste, to pod hasłem "afirmacja" możemy znaleźć zdania typu:

"Afirmacja polega zazwyczaj na powtarzaniu pozytywnych twierdzeń na temat własnej osoby, co ma prowadzić do identyfikacji z ich treścią."

Powyższe zdanie akurat pochodzi z Wikipedii (a jak! ;), lecz w słownikach psychologicznych znalazłem bardziej rozbudowaną jego formę, przekazującą niemalże tą samą treść.

Moim zdaniem problem tkwi właśnie w "identyfikacji z ich treścią". Im bardziej emocjonalnie przywiązujemy się i identyfikujemy z naszymi przekonaniami i tożsamościami, wizjami JA, tym bardziej stajemy się zależni i mentalnie napięci.

Uwolnienie emocjonalnych więzów łączących nas z naszymi przekonaniami, myślami o sobie, wizjami JA, prowadzi ostatecznie do wolności od cierpienia.

Z zaproszenia z pewnością skorzystam jak już w końcu będę mógł przysiąść do neta na dłużej niż na 10 minut :) Czyli mam nadzieję, że dzisiaj :)

Pozdrawiam serdecznie

Mikołaj Kowalski pisze...

Tak jak napisałeś kwestia przekonań :)

"Uwolnienie emocjonalnych więzów łączących nas z naszymi przekonaniami, myślami o sobie, wizjami JA, prowadzi ostatecznie do wolności od cierpienia."


Moim zdaniem można mieć emocjonalne (zależy jakie to emocje) więzi ze swoimi wizjami JA a jednocześnie czuć wolność i nie czuć cierpienia (przynajmniej w tej kwestii).

Kwestia podejścia do tematu w sposób... jest wizja, jest chęć, są cele a jednocześnie jest docenianie, jest wdzięczność i akceptowanie dzisiaj i akceptowanie tego, że moja przyszła wizja JA, może się mijać z rzeczywistością.

Rafał Cupiał pisze...

Tzn.

Lubię swoją wizję siebie. Akceptuję ją. Ale nie jestem do niej przywiązany bo wiem, że nie jest mną.

Gdy ktoś atakuje w jakikolwiek sposób moją wizję siebie, nie robi mi to różnicy. Bo to tylko narzędzie, z którego korzystam by komunikować się z innymi ludźmi. A nie moja prawdziwa natura.

Shunryu Suzuki przedstawił kiedyś ciekawą metaforę: oczy nie mogą widzieć samych siebie. Nie są w stanie siebie oglądać. Mogą jedynie ujrzeć swoje odbicie w lustrze. Ale czy odbicie jest oczami? Czy też płaskim obrazem.

Tak samo nasz umysł nie jest w stanie oglądać i analizować prawdziwych nas a jedynie projekcję siebie jaką tworzy. A projekcja jest jedynie płaskim obrazem nas.

Moim zdaniem większość mentalnego cierpienia wynika z przywiązania do naszych przekonań, naszych tożsamości, ludzi, rzeczy materialnych, wspomnień i wizji przyszłości.

Co do ostatniego akapitu, miałem na myśli teraźniejsze wizje JA :) Czyli projekcje siebie.

Pozdrawiam serdecznie

Rafał Wołowicz pisze...

Człowiek to taka istota, która codziennie, na nowo musi sobie przypominać o wartości swojego życia. To jak kobieta, której nie wystarczy tylko raz powiedzieć, że się ją kocha...

To z tej anegdotki, kiedy dziewczyna pyta swojego faceta czy jest przez niego kochana... Odzew mężczyzny: masz jakieś wątpliwości ? Przecież Ci to kiedyś mówiłem...

Każdy z nas tak samo potrzebuje ciągłego powracania do punktu wyjścia. Można osiągnąć sukcesy i szybko o nich zapomnieć...

Ogólnie chcę przez to powiedzieć, że uważam takie rytuały za coś naprawdę fajnego. Z pewnością pozwalają utrzymać dobrą kondycję duchową. Woda nie kruszy skały poprzez jedno silne uderzenie, lecz setki małych... Chodzi tutaj o częstotliwość. Jeden dobry film daje powera, ale on sprytnie gdzieś ulatuje. Sprawa wygląda inaczej, gdy codziennie karmimy się chociaż małą dawką pozytywnej energii.

Pozdrawiam =)

Rafał Cupiał pisze...

Rafał, no ... nic dodać nic ująć :)

Dzięki za komentarz!

HappyHolic pisze...

Ciężko uwierzyć, ale od około tygodnia dokładnie ten cytat Dalajlamy wisi na mojej ścianie przy łóżku, żebym mogła go czytać codziennie po przebudzeniu :)

Rafał Cupiał pisze...

Haha :)

Uwielbiam te wszystkie cudownie przypadkowe zbieżności :)

U mnie plik notatnika zawierający ten cytat zajmuje swoje honorowe miejsce na pulpicie, żebym mógł go otworzyć i przeczytać codziennie rano po odpaleniu laptopa.

Ale zamierzam również ładnie go wydrukować i powiesić na szafce koło łóżka w tym tygodniu :)

Dzięki wielkie za pierwszy komentarz i witam serdecznie na Natural Revolution :)

Prześlij komentarz

Komentujcie proszę albo zalogowani (Google, TypePad, OpenID, AIM etc.) albo korzystając z opcji Komentarz jako: Nazwa/adres URL.

Możecie wpisać imię (imię, nazwisko, nick) a adres URL pominąć.

 
Design by ThemeShift | Bloggerized by Lasantha - Free Blogger Templates | Best Web Hosting