Witaj
Dzisiaj założyłem sobie, że od teraz na blogu będą pojawiały się minimum dwa wartościowe artykuły tygodniowo, poświęcone najróżniejszej tematyce rozwojowej. Postanowiłem bowiem, że codziennie będę pisał. Rozdziały mojej książki, posty na forum, artykuły, opowiadania. Bo sprawia mi to przyjemność. A jednocześnie chcę się rozwijać w tym kierunku.
Pierwszą rzeczą za jaką się zabrałem było odświeżenie mojego warsztatu literackiego. Nieco zainspirowany artykułem Bartka Jezierskiego - Emocje podczas pisania, czyli mini porada dla copywriterów, pogrzebałem trochę w moich starych notatkach dotyczących hipnotycznego pisarstwa i znalazłem wiele ciekawych technik, podejść i spostrzeżeń, którymi chciałbym od dzisiaj się z Toba dzielić.
Gdy byłem dużo młodszy pisałem wiele opowiadań z gatunku fantastyki, samurai fiction i cyberpunk. Zawsze uwielbiałem pisać. Właśnie sobie przypomniałem, że najzwyczajniej w świecie kocham pisać :)
Nic nie musisz robić. Rób to co chcesz. Rób to co kochasz. To jest prawdziwa wolność.
Chcesz tworzyć naprawdę genialne teksty? Pisz dla samego pisania, flirtuj z językiem i baw się tym. Jak na najlepszej imprezie. Każda chwila mojego życia to impreza. Nieważne czy jestem na spacerze, czy piszę artykuł, czy piję herbatę. Po prostu się zachwycam :)
Zawsze marzyłem o tym by napisać dzieło tak wciągające jak np. trylogia Salvatore'a, książki Sapkowskiego, powieści Ludluma czy też horrory Kinga. By każde moje zdanie coraz to głębiej wciągało w kunsztownie zbudowaną fabułę, by każdy opis magicznie przenosił w inne miejsce i do innego świata.
Słowa mają potężną moc. I możesz się nimi dowolnie bawić.
Słowa zmieniają życia. Dlatego ludzie kochają opowieści, kochają cytaty, kochają aforyzmy, kochają żarty.
Swoją drogą ludzki umysł uczy się najlepiej poprzez:
- wewnętrzne obrazy, albo synestezję
- kojarzenie nieznanego ze znanym
- silne stany emocjonalne
- i OPOWIEŚCI!
Twój umysł jest tak skonstruowany by zapamiętywać opowiastki, przypowieści, anegdoty, historyjki. Prawdopodobnie nie masz absolutnie żadnego problemu z tym by odtworzyć w swojej głowie zasłyszane od znajomego ciekawe wydarzenie, nawet obfitujące w informacje i przedstawić je w podobnej formie. A bardzo możliwe jest, że zapamiętanie kilku dat, równań chemicznych, danych matematycznych sprawi Ci dużą trudność.
Pomijając inne aspekty Szybkiej Nauki, o których z pewnością będziesz mógł poczytać na Natural Revolution jeszcze w tym miesiącu, Twój mózg rewelacyjnie wręcz trawi wszelkiego rodzaju opowieści.
Najwspanialsze książki rozwojowe to takie, które są poparte masą historyjek, bajek, metafor, przypowieści i przykładów z życia wziętych. Dlatego "Przebudzenie" De Mello ma tak ogromny impakt na rozwój ludzkiej świadomości, dlatego wywiera tak wielkie wrażenie na czytelnikach. Z tego też powodu książki pisane przez roshi zen dokonują olbrzymiej przemiany w Twoich podświadomym umyśle, a Ty sam nawet nie zdajesz sobie sprawy dlaczego, jak i w którym momencie. Po prostu kończysz lekturę i nie masz zielonego pojęcia o co w tym wszystkim chodziło ale najzwyczajniej w świecie czujesz się dobrze.
I świat wydaje się prostszy.
Zarówno zagadnienia związane z szybką nauką jak i z korzystaniem z opowieści i metafor w komunikacji to tematy na odrębne, wartościowe artykuły. Pracuję nad wpisem dotyczącym wykorzystania metafor w hipnozie terapeutycznej, będzie też parę gotowych podcastów, które będziesz mógł przesłuchać przed snem by zaktualizować niektóre swoje procesy mentalne.
Dzisiaj chciałem Ci przedstawić prostą technikę, która potężnie rozwija Twoje możliwości pisarskie. Nie ważne czy chcesz wydać książkę, pisać wartościowe posty na forum tematycznym (przy okazji szczerze polecam Forum Ruchu Odrodzenia Męskości, pełne autentycznej i szczerej męskiej energii), prowadzić coachingi mailowe, tworzyć ciekawe artykuły czy też zamieszczać felietony w gazetach, albo też hobbistycznie konstruować fascynujące opowiadania. Ta technika jest dla Ciebie.
Uwierz mi. To jest coś co niesamowicie skutecznie wywinduje w górę Twój autorski, twórczy talent.
Ile razy czytałeś jakąś książkę, artykuł, post na forum myśląc sobie: ile ja bym dał żeby umieć tak pisać, tak wciągać, tak przenosić w zupełnie inny wymiar. Tak magicznie tworzyć nową piękną rzeczywistość.
Gdy stykasz się z tekstem osoby, z którą wcześniej nie miałeś do czynienia, od razu widzisz czy czuje to co pisze, czy pasjonuje się czytaniem i czy najzwyczajniej w świecie bawi się tworzeniem. Jeżeli masz ochotę zapoznać się z masą dobrych, idealnej długości (a to też jest w pewnych kontekstach bardzo istotne :) artykułów dotyczących… życia i rzeczywistości to ośmielę się zaprosić Cię na bloga Naturalny Facet, Kuby Mikołajczyka.
Ten gość lubi pisać. To prostu przebija się przez każdy jego akapit. A to co jest jeszcze bardziej widoczne to to, że uwielbia czytać. Że jego słowa same składają się w całość, przekazując wartościową wiedzę i podejście. Polecam Ci lekturę jego wpisów, na prawdę warto.
Tak więc rozumiesz już pewnie, że żeby być genialnym pisarzem trzeba być ... oddanym czytelnikiem.
To naturalne, że im więcej pochłaniasz wartościowych i hipnotycznie napisanych książek, tym częściej absorbujesz podświadomie, niczym gąbka, styl pisania, zestawienia wyrażeń, metafory, zwroty, zabiegi literackie, stylistykę, umiejętność przekazywania emocji za pomocą słów, nadawania znaczenia sytuacjom i chwilom, wywoływania dynamiki, wzruszania, wprawiania w zadumę, poprawiania nastroju.
Podświadomie modelujesz wspaniałą umiejętność jaką jest autentyczne pisarstwo. Uczysz się go po prostu poprzez codzienne obcowanie z dobrą twórczością.
To oczywiście nie jest jeszcze nic odkrywczego.
Pamiętaj, żeby nie czytać na siłę. Ciesz się czytaniem. Nie musisz czytać szybko, baw się tym, przeżywaj w pełni proces. Tylko Ty i książka, nic innego na świecie nie ma, nic nie jest ważne, nic się nie liczy, daj się pochłonąć i raduj się każdą stroną.
W pełni uważnie i spokojnie poświęcając się dla liter.
Przestań myśleć o setkach innych książek, które masz do przeczytania, o rzeczach, które jeszcze są do zrobienia. Bądź czytaniem tej jednej, jedynej, najważniejszej na świecie książki. Zwolnij, uśmiechnij się, oddychaj.
...............
Dobra chyba troszkę się rozpisałem :)
Nadszedł czas na właściwa technikę mistrzowskiego pisarstwa.
Technika ta nazywa się AKTYWNYM MODELOWANIEM MISTRZÓW SŁOWA :)
No dobra, właściwie to właśnie ją tak nazwałem :)
Lubię nazywać rzeczy w swoim życiu i nadawać im przez to znaczenie. To, że pierścionek zaręczynowy jest wyjątkowy z powodu osoby, która go wręczyła i tego wyjątkowego dla Ciebie momentu oświadczyn, nie zmienia faktu, że obiektywnie jest zwykłym metalowym krążkiem z dospawanym kamykiem.
Ty nadajesz mu ogromne znaczenie przez powiązanie z osobą, kontekstem i wspomnieniem.
Na tej samej zasadzie możesz bawić się wszystkim w swoim życiu nadając rzeczom znaczenie według własnego uznania, by bawić się każdą chwilą. Dlatego Twój samochód może być Karocą Miłości, Twoje mieszkanie Pałacem Chwały, a Twój motor Demonem Szosy.
Czy jakichkolwiek innych „magicznych” określeń użyjesz.
To Twoje życie i Twoje słowa, baw się nimi jak chcesz. I dojdź do momentu, w którym każda chwila jest wartościowa. W sekundzie gdy będziesz umiał się zachwycić szklanką wody, którą trzymasz w dłoniach, dojdziesz do etapu, na którym Twoje życie będzie niekończącą się zabawą i imprezą, a ludzie będą chcieli spędzać przy Tobie każdą wolną chwilę, bo będą w Twojej obecności czuli się genialnie.
Jednakże :)
Nadawanie życiu znaczenia poprzez słowa i interpretacje jest tematem kolejnego artykułu. Bądź gotów :) W najbliższym czasie czeka Cię dużo dobrego czytania!
Teraz wracamy do naszej magicznej, pisarskiej techniki: Aktywnego Modelowania Mistrzów Słowa.
Skoro poprzez samo czytanie dzieł wielkich twórców podświadomie modelujesz perswazyjność i umiejętność przenoszenia umysłu czytelnika w inne światy oraz talent literacki to zastanów się co mogłoby jeszcze potężniej uczyć Cię tych zdolności?
Już wiesz?
Tak, dokładnie.
Pisanie dzieł wielkich twórców (jakkolwiek by to w tym momencie nie brzmiało).
Ćwiczenie samo w sobie jest bardzo proste, jednak może wydawać się monotonne. Jeżeli chcesz przenieść swoje zdolności pisarskie na zupełnie inny poziom, najzwyczajniej w świecie zrób z niego 20 minutowy codzienny nawyk i winkorporuj je w swój plan dnia.
Uwierz mi, że warto.
Weź do ręki książkę kogoś kogo uważasz za literackiego geniusza. Ludluma, Kinga, Christie, Mickiewicza, Tołstoja. Kogo Ty podziwiasz i uważasz za najlepszego modela strategii pisania.
Otwórz ją na dowolnej stronie w środku. I zacznij przepisywać. Ręcznie. Każde słowo i każde zdanie.
Przepisz 5, 10, 15 stron. Zależy ile czasu chcesz poświęcić na to ćwiczenie. I rób to codziennie.
Dzień, w dzień. 20 minut, 30, 40. Im więcej czasu będziesz poświęcał na modelowanie poprzez pisanie, tym więcej się nauczysz.
Przepisując słowa mistrzów potężnie podświadomie internalizujesz ich sposoby opisywania rzeczywistości, budowania napięcia, struktury lingwistyczne, modele semantyczne, obrazowość wypowiedzi, dynamikę zdań i wszystkie te wspaniałe cechy, które czynią ich dzieła absolutnie wyjątkowymi i hipnotycznymi.
Gdy piszesz bądź uważny. Koncentruj się na tym co robisz, na płynących słowach, na odczuciach płynących z Twojego ciała i bodźcach dochodzących z otoczenia.
Zasada jest jedna. Rób to.
Gdy piszę na tym blogu o jakichkolwiek technikach i metodach przemiany osobistej to jeżeli chcesz żeby na prawdę miały wpływ na Twoje życie - wypróbuj je. Sprawdź przez 2 tygodnie. Jeżeli Ci się szczególnie podobają i uważasz je za sensowne i skuteczne, zrób z nich nawyk. Jeżeli nie, wyrzuć je.
I tyle.
Ale wypróbuj wszystkie propozycje jakie daje Ci życie, żeby mieć możliwość oceny i świadomego wyboru tego z czego chcesz a z czego nie chcesz korzystać w swojej rzeczywistości i na swojej drodze rozwoju. I w jakich dziedzinach chcesz stawać się jeszcze lepszy.
Bo masz do tego pełne prawo.
Powodzenia pisarzu :)
Pozdrawiam serdecznie
Jeżeli znasz jakieś inne ciekawe techniki, które pozwalają znacznie rozwijać zdolności literackie to proszę podziel się nimi z nami w komentarzach :)!
photos attribution:
http://www.flickr.com/photos/jailman/
http://www.flickr.com/photos/henrybloomfield/
http://www.flickr.com/photos/jjpacres/
http://www.flickr.com/photos/dvortygirl/
photos attribution:
http://www.flickr.com/photos/jailman/
http://www.flickr.com/photos/henrybloomfield/
http://www.flickr.com/photos/jjpacres/
http://www.flickr.com/photos/dvortygirl/
13 komentarze:
Ciekawy artykul i jak najbardziej pasujace podejscie - jesli cos ci sie nie podoba - nie napiszesz o tym ciekawie ;)
Moim zdaniem innym ciekawym wyjsciem do nauki pisania, byloby przelanie na papier swojego ulubionego filmu (lub ewentualnie ksiazki)w postaci opowiadania etc. Skoro znasz go juz na tyle dobrze, ze duza czesc dialogow mozesz recytowac z pamieci, znasz profil psychologiczny postaci - masz duze szanse na napisanie bardzo dobrej pracy. No i do tego nabierasz umiejetnosci pisania. To by bylo na tyle ;)
Witam. Bardzo ładnie napisany i interesujący artykuł. Myślę, że metoda AMMS ma sens, nie tylko w udoskonalaniu stylu pisarskiego, poprzez utrwalane fraz mistrzów itp. Także dzięki niej możemy polepszyć się w ortografii - zmorze naszego języka ;-)
Podoba mi się ta metoda, jednakże naszło mnie takie pytanie: Czy nie powinniśmy wypracować własnego stylu? Dlaczego powinniśmy kopiować styl naszego mistrza? Czyż nie powinniśmy być kreatywni w tym co robimy? Myślę, że styl mistrza powinien być jakiegoś rodzaju bazą, podstawą do wypracowania własnego stylu pisarskiego.
Pozdrawiam serdecznie.
Jedno muszę Ci przyznać. Po Twoich artykułach widać, że naprawdę lubisz pisać. Dlatego uważam, że jesteś właściwą osobą na właściwym miejscu =) Co do samego treningu - Twoja metoda na pewno jest słuszna. W to nie wątpię. Jeśli sam miałbym na coś wskazać, pewnie doradziłbym częste czytanie. Po prostu. Tylko tutaj pojawia się kwestia tego, po jakie lektury się sięga. Ale to oczywiste.
Pozdrawiam =)
Inspirujące jest to zdjęcie z kubkiem i klawiaturą. :)
A co do samego pisania, to czytać, czytać, czytać i to nie byle kogo, ale najlepszych. :)
Hej
Anonimowy 1
Przelanie na papier swojego ulubionego filmu jest świetnym pomysłem. Może nie stymulujesz w tym momencie jakoś szczególnie swojej kreatywności ponieważ opisujesz historię, którą doskonale znasz ale za to szlifujesz ogromnie przydatną umiejętność opowiadania historii, tworzenia opisów, dzielenia się informacjami i z pewnością w przyjemny sposób rozwijasz swój warsztat pisarski.
Dzięki bardzo :)! - szkoda, że Fight Club już jest na podstawie książki :P
Anonimowy 2
Dzięki za pozytywny feedback.
Oczywiście im więcej czytamy tym bardziej zapamiętujemy "prawidłową" pisownię różnych wyrazów. A jeżeli przepisujemy poprawnie napisany tekst to włączając w to motorykę, uczymy się również na poziomie kinestetycznym a więc jeszcze intensywniej.
Jednakże do nauki prawidłowego stosowania zasad ortografii, gdy pracuję z ludźmi, korzystam z metody wizualno- skojarzeniowej. Jest po prostu znacznie szybciej i przyjemniej :)
Jeżeli chodzi o kwestię kopiowania stylu vs kreowanie własnego to bardzo się cieszę, że o to zapytałaś. To rzeczywiście jest niezwykle istotne przy szlifowaniu warsztatu literackiego.
Korzystając z AMMS modelujemy zdolności pisarskie danego autora. Dzięki temu dostajemy masę narzędzi jezykowych i dostęp do zasobów wewnętrznych, z których on korzystał pisząc swoje prace. Jednakże możemy modelować tylu autorów ilu nam się żywnie podoba a każdy z nich ubogaca nasz warsztat swoimi umiejętnościami.
A następnie korzystając z tych wszystkich narzędzi tworzymy coś swojego i piszemy, piszemy, piszemy a nasz styl cały czas się rozwija i ewoluuje.
Gdy modelujemy jakąkolwiek umiejętność nabywamy też automatycznie naleciałości postawy modela. Jednak nasze własne cechy osobowościowe i mapa świata zazwyczaj będą silniejsze i będą przebijały się przez to co robimy.
Rafał
Dziękuję bardzo za miły komentarz :) Motywujesz mnie do dalszej pracy!
Magda
Dlatego właśnie jest na samej górze. Mi też bardzo się podoba, przenosi mnie do tych wszystkich nocy spędzonych przy laptopie z kubkiem kawy :)
Co do czytania, ważne jest też żeby czytać dla przyjemności a nigdy na siłę, wychodząc z założenia: "bo muszę dużo czytać!, bo ta książka jest bestsellerem!", "bo ktoś tam uznał, że to dzieło jest obowiązkową lekturą dla ..."
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo za Wasze komentarze :)
Cześć Rafale :) To chyba mój pierwszy komentarz tu. Piszesz o bliskim mi temacie, bo też uwielbiam pisać. Nie robię tego (chwilowo) tak często jak kiedyś, ale nadal to lubię. Obecnie mam nową "zajawkę" - chcę się nauczyć dobrze pisać po angielsku i blogować dla większego kawałka świata niż Polska :) Kto wie, co z tego wyjdzie :)
Bardzo trafne spostrzeżenie w sprawie tego, że najlepsze rozwojowe książki są oprawione duża ilością opowieści, metafor, historyjek. Jakiś czas temu pisałem recenzję Alpha Human Grzesiaka i muszę powiedzieć, że od razu mi się to teraz przypomniało. Uważam ją za jedną z lepszych, jakie znam właśnie z powodu metafor - genialne opisane schematy, których bezpośrednie tłumaczenie zajęłoby kilkakrotnie więcej miejsca i pewnie nie wyszło by tak fajnie.
Nie wiedziałem, że ktoś jeszcze pisze ręcznie ;) Preferuję komputer, bo szybciej, ale jednak rok temu dla własnej satysfakcji pracowałem nad swoim pismem ręcznym i, nie chwaląc się, uważam że udało mi się całkiem nieźle :) Nie jest to może kaligrafia, bo nie na tym mi zależało. Nauczyłem się jednak pisać bardzo ładnie, niemal artystycznie, do tego szybko i dokładnie. A w podstawówce mówili, że tylko dziewczynki mają ładne pismo i chłopaki zazwyczaj są niechlujni. Cóż - kto powiedział, że mieli rację? :)
Przypomniałeś mi, że mam kilka pomysłów na fabułę, a nigdy nie wziąłem się za ich realizację. Przeraża mnie jednak ilość pracy, która czeka każdego mającego zamiar napisać 200 stron książki :)
Nie wiem, czy nie opuściłem czegoś w Twoim wpisie, ale czy wiesz coś na temat tego, jak pisarze "motywują" się, by napisać tak dużo tekstu? Nie wątpię, że to ich pasja, ale nie wierzę też, że nie zdarzają im się kryzysy :) Nie umiem sobie wyobrazić, jak można spędzić tyle czasu pisząc ciągłą opowieść. Masz na to jakieś strategie?
Byłbym wdzięczny za odpowiedź, jeśli ją posiadasz - zadedykuję Ci książkę, jeśli to zadziała :P
See ya
Cześć Grzegorzu :)
Witam Cię serdecznie na Natural Revolution i cieszę się, że postanowiłeś zostawić komenta :)
Tak szczerze, to ja też ostatnio zacząłem się zastanawiać czy nie zabrać się za szlifowanie swojego pisanego angielskiego właśnie w tym celu. Polska blogosfera bardzo ładnie się rozwija ostatnimi czasy i zdobywa coraz to nowe rzesze twórców i czytelników ale ... no nie oszukujmy się :) Nie można jej nawet porównywać, pod względem rozległości, ilości i jakości do blogosfery anglojęzycznej :)
Blogując do angielsku mamy dostęp praktycznie do całego świata :) (tak, wiem ekonomiści rozwojowi :) - generalizacja, ale tak czy inaczej do ogromnej jego części).
Trzymam kciuki za zaistnienie w angielskiej blogosferze :) I mam nadzieję, już niedługo widzimy się tam razem :)
Co do metafor to sam aktualnie piszę książkę. Nie mam pojęcia ile stron mi wyjdzie, ale szacuję, że około 350 z pewnością. Dlatego, że będzie tam dużo ćwiczeń i nawet sporo ilustracji.
Z punktu widzenia autora, gdybym miał pisać wszystko stricte merytorycznie i technologicznie to zatraciłbym cały fun procesu twórczego i odechciałoby mi się po kilkunastu stronach. Pisząc bazując na metaforach, opowieściach zarówno z mojego życia jak i moich znajomych, przypowieściach i bajkach sam wciągam się w to co tworzę :) Jakbym na metapoziomie był jednocześnie czytelnikiem :)
:) programowanie z podstawówki jest genialne. Jesteś chłopcem więc do końca życia będziesz brzydko pisał! - to jest dopiero instalacja! :)
Wiesz co, ja również preferuję pisanie na komputerze, o niebo szybciej i wszystko w jednym miejscu :) Ręcznie pisze w bardzo ograniczonej liczbie kontekstów, głównie albo właśnie robiąc Modelowanie Mistrzów, albo po prostu poruszając się komunikacją miejską, czy będąc gdzieś - notuję genialne pomysły i idee w swoim notesie.
Podzieliło mi komentarz na dwie części, więc jego kontynuację znajdziesz poniżej.
Ouu yeas :) zadedykowanie książki - to jest dopiero coś :)
Rafałowi Cupiałowi - za motywację :) :) :)
A tak, nieco, poważniej :)
Mam parę pomysłów, jeżeli chodzi o kwestię motywowania się do podjęcia się wyzwania napisania np. 300 stron książki, opowiadania, opowieści, czegokolwiek.
Po pierwsze, tzw. zasady copybloggera.
Jeżeli masz ochotę pisać - pisz.
Jeżeli nie masz ochoty pisać - pisz.
Jeżeli jesteś pełen energii - pisz.
Jeżeli jesteś zmęczony - pisz.
Jeżeli już na prawdę Ci się nie chce - pisz.
Jeżeli masz wenę - pisz.
Jeżeli kompletnie nie masz pomysłów - pisz.
Jeżeli świetnie Ci idzie - pisz.
Jeżeli zupełnie Ci nie idzie - pisz.
A potem zostaw tekst na jakiś czas, wróć do niego. Zredaguj i potnij :)
Ja już jakiś czas temu przestałem korzystać z tej metody.
Moje podejście jest następujące:
Po pierwsze nie narzucaj sobie żadnej presji ani ramy czasowej. Nie mów sobie, że musisz napisać tyle i tyle stron w tyle i tyle dni, że do konkretnej daty musisz skończyć rozdział, a na konkretną datę napisać całą książkę. To cholernie zabija Twoją kreatywność i proces twórczy.
Dlatego też pisanie magisterek dla wielu osób jest taką katorgą.
Kiedy dajesz sobie dowolną ilość czasu na napisanie książki, paradoksalnie napiszesz ją szybciej i lepiej. Bo uwolnisz swój proces twórczy od jakiejkolwiek presji, od jakiegokolwiek "muszę".
Ponadto rób też masę innych rzeczy, które sprawiają Ci fun. Im więcej funu masz w ciągu dnia, tym większą masz motywację żeby siąść do pisania i tym bardziej rozbudzoną kreatywność żeby stworzyć na prawdę dobry materiał.
Moje rady mogą wydawać się proste, ale sam sprawdziłem, że ich zastosowanie jest esencjonalne dla procesu twórczego.
Napisałeś, że przeraża Cię napisanie 200 stron. Może dlatego, że umieszczasz na swojej linii czasu wielki, ogromny kloc pt. 200 stron książki i wtedy wiadomo w jaki sposób go odbierasz. Zamiast patrzeć na całość skoncentruj się na procesie pisania. Ciesz się każdą stroną. Popracuj z Time Line i zamiast kloca wrzuć do swojej przyszłości linię procesową :)
Chyba na prawdę tym razem się rozpisałem, bo znowu mi przerzuciło komenta niżej :)
Jeżeli na prawdę masz kryzys i już TOTALNIE NIE CHCE CI SIĘ PISAĆ to masz dwie opcje:
1. Daj sobie luzu. Porób coś innego. Zostaw książkę na tydzień.
2. Bardziej Zen :). Zaakceptuj to. Skoncentruj się na pisaniu. I pisz tak czy inaczej, ale uważnie i spokojnie. W pełnym skupieniu.
Jeżeli chodzi o motywację do samego zabrania się za pisanie to polecam genialną technikę zaczerpniętą z Zen Habits: Make First Step.
Nie musisz siadać na 5 godzin pisania, usiądź na minutę.
Powiedz sobie: będę pisał przez minutę. Usiądź do klawiatury i pisz. Jedna minuta. Zaobserwuj wszystkie dystraktory, które się pojawiają, chęć sprawdzenia FB, zrobienia czegoś innego, oddychaj i skoncentruj się na tej minucie pisania. To przecież króciutka chwila.
I jeżeli skoncentrujesz się na tej minucie w pełni, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że pisanie Cię pochłonie i najzwyczajniej w świecie popłyniesz pisząc przykładowo przez godzinę.
Jeszcze jedna rzecz na zakończenie :)
Kojarzysz Joe'go Vitale? Gość od sekretu i prawa przyciągania. Jakkolwiek by go nie oceniać pod względem tego co merytorycznie wnosi do świata rozwoju osobistego, koleś jest absolutnie GENIALNYM marketingowcem i copywriterem. Jest osobą, która pisze najlepiej sprzedające sales lettery na świecie, jego oferty sprzedażowe mają nadludzką konwersję, tworzy najskuteczniejsze możliwe mailingi.
Pozwolę sobie stwierdzić, że Joe nie przyciągnął miliardów dollarów myśląc o nich :) :) :) :) :) :) :) :)
Ten gość najzwyczajniej w świecie je zarobił pisząc rewelacyjne teksty.
Dlatego szczerze mogę polecić jedną jego książkę: Hipnotyczny Marketing. Bardzo dużo merytoryki, ćwiczeń dotyczących hipnotycznego pisarstwa. A wszystko oparte na masie metafor a co najważniejsze zilustrowane przykładami.
Tzn. jeżeli pisze o jakiejś technice krótki rozdział, to cały ten krótki rozdział jest napisany z wykorzystaniem tej techniki. Niesamowite :)
Polecam Ci jego książkę, z pewnością znajdziesz w niej wiele porad i inspiracji, które pomogą Ci napisać Twoją.
Mam nadzieję, że pomogłem.
Pozdrawiam serdecznie
Rafał Cupiał
Dzięki za rady :)
Rozpoczynam 30 dniowe wyzwanie, w którym codziennie będę pisał po angielsku kawałek historii. Miałem pisać po polsku, ale co mi tam - poćwiczę jedno i drugie. Linknę do Ciebie, bo mnie do tego zainspirowałeś :)
Co do pisania przez minutę - widzisz, też z tego korzystałem. Nikodem Marszałek, mój pierwszy nauczyciel rozwojowy (niestety tylko książkowy), mówił że gdy ma do napisania coś trudnego to koncentruje się tylko na pierwszym zdaniu. A jednak, ta strategia mi umknęła i trzeba do niej wrócić. Opuściłem się ostatnio w pisaniu nawet na blogu, nie dobrze.
Książkę Vitale'go mam i przeczytałem część, ale ciężko mi było zastosować pomysły - duża część opisanych przypadków opierała się o szum w mediach. Nie ma jednak wątpliwości, że wrócę do książki niebawem.
Dzięki
Hej
Dzięki za linkowanie :)
Swoją drogą też się zabiorę z początkiem przyszłego tygodnia za pisany angielski - najwyższy czas.
Nikodem Marszałek powiadasz? Nie znam pana :) Zaraz wygoogluje. Ale skoro jesteś zaznajomiony z jego twórczością to mógłbyś z własnego doświadczenia napisać o nim dwa, trzy zdania? Jak oceniasz, czego można ciekawego się nauczyć.
I z dwa ciekawe tytuły godne przeczytania.
Dzięki za info :) Czuję emocję ekscytacji związaną z możliwością poznania czegoś nowego.
Również trochę zapuściłem wpisy na blogu, ale już z 5 czeka na redakcję i mam nadzieję je wrzucić na przestrzeni kolejnych dwóch tygodni.
Co do Twojego bloga zaintrygował mnie wpis o mitach rozwoju, z pewnością niebawem skomentuję :)
Co do książki Vitale - najlepiej zastosować rady w niej zawarte właśnie w blogowaniu a nie przy twórczości literackiej. To prawda, że jest skoncentrowana głównie na marketingu, tworzeniu tekstów sprzedażowych, budowaniu przyciągających uwagę nagłówków.
Udało mi się jednak znaleźć w niej wiele ciekawych technik i podejść, z których korzystam pisząc swoją książkę.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarze! :)
Cześć ponownie!
Nikodem Marszałek to autor, od którego rozpocząłem moją przygodę z rozwojem. Tutaj możesz przeczytać moją wstępną recenzję "Odrodzenia Feniksa", które uważam za najlepszą znaną mi książkę dla początkujących. Gdy uczyłem się z niej podstaw 5 lat temu pomyślałem, że chcę temu gościowi kiedyś podziękować, lub się odwdzięczyć. Teraz tak się złożyło, że mamy programy partnerskie i mogę pomóc w promocji jego publikacji samemu na tym zarabiając parę groszy. Oto link:
Odrodzenie Feniksa - recenzja
Jeśli będziesz chciał ją kupić to nie obrażę się, gdy zrobisz to za pomocą tamtych linków :]
Aczkolwiek, tak jak mówię - jest to lektura obejmująca podstawy. Na Twoim poziomie może to być już zbyt mało. Niemniej jednak polecam przesłuchać audiobooka - facet ma po prostu genialny głos. Love it.
Jeśli chodzi o dwa tytuły to zdecydowanie Odrodzenie Feniksa i Motywacja bez granic. Jak dla mnie wersje audio to mistrzostwo świata i jestem w 100% spójny, pewny tego co mówię i "ręczę za to swoim nazwiskiem", jak to mówią biznesmeni :) To jedyna książka, w którą tak wierzę i z której tyle wyniosłem.
woow :) Mocna rekomendacja! :)
Nie jestem zwolennikiem audiobooków (czyta się po prostu zdecydowanie szybciej i przyjemniej) i słucham wyłącznie podcastów, które nie mają wersji pisanej, ale ten sobie ogarnę dla samego zmodelowania głosu.
Mam zamiar nagrać dużo podcastów w święta zarówno audio jak i video i sukcesywnie wrzucać je ba bloga żeby nieco urozmaicić jego zawartość więc chcę jeszcze bardziej popracować nad głosem (który, mam to szczęście, że już jest niski i jak to mówią moi znajomi "radiowy" :).
Odrodzenie Feniksa i Motywacja Bez Granic wpisują się na moją listę lektur, póki co na jakieś dwudzieste pozycje bo trochę sobie narzuciłem do przeczytania :)
Recenzję z pewnością przeczytam!
Pozdrawiam serdecznie :)
Prześlij komentarz
Komentujcie proszę albo zalogowani (Google, TypePad, OpenID, AIM etc.) albo korzystając z opcji Komentarz jako: Nazwa/adres URL.
Możecie wpisać imię (imię, nazwisko, nick) a adres URL pominąć.