sobota, 12 marca 2011

Zasady - uwolnij od nich swój umysł.

2

Nie wolno, nie można, nie wypada, nie należy, nie powinno się.
Trzeba, przystoi, musisz, takie są zasady, to już taki wiek.
Jak często to słyszymy w dzisiejszym świecie? Codziennie. Nakazy i zakazy biją do nas z Systemu przez cały czas, z wszelkich form obyczajowości i moralności, z powszechnie uznanej "normalności".
Zatem... Czy na prawdę jesteś wolny?


Ludzie poświęcają większość swoich żyć na mówienie do siebie wewnętrznymi dialogami, opieprzanie się, krytykowanie, tylko dlatego, że nie są w stanie sprostać społecznym i obyczajowym zasadom i regułom postępowania. Wiele wartości istniejących w Systemie jest sprzecznych ze sobą, dlatego też rodzą w ludziach bolesne dysonanse psychiczne. Czy zamiast koncentrować się na tak iluzorycznych kwestiach jak systemowe zasady nie lepiej przeżywać w pełni wszystkimi zmysłami bieżącą chwilę skoro ... tak na prawdę tylko ona istnieje?

Kto daje Ci pozwolenie by zachowywać się w określony sposób w danych sytuacjach, w takim, czy innym otoczeniu? Kto daje Ci pozwolenie by ubierać się w danym stylu, używać poszczególnych zwrotów, wybierać swoją drogę życia, sposób zarabiania pieniędzy, związki i relacje z ludźmi? Kto lub co daje Ci pozwolenie by czuć się dobrze?

Tak na prawdę wyłącznie TY SAM. Ludzie cierpią intelektualne i emocjonalne dysonanse tylko dlatego, że nie zdają sobie z tego sprawy. W momencie gdy uświadomisz sobie, że w rzeczy samej w ogromnej większości przypadków NIC NIE MUSISZ i w kwestiach społecznych nie ma czegoś takiego jak NIE WOLNO, oswobodzisz swój umysł. Wiadomo większość z nas żyje w Systemie, mało kto mieszka na pustelni w górach, odcięty od świata. Skoro wiec żyjesz w Systemie masz styczność z takimi zasadami jak np. przepisy drogowe, prawo podatkowe itd. itp. Przynajmniej w idei zostały stworzone by ułatwiać (SIC!) życie społeczeństwu i wprowadzać w nie harmonię. Nie obowiązują Cię one jednak w żaden sposób emocjonalnie i na głębszym poziomie nie ma znaczenia czy ich przestrzegasz, jednakże łamanie ich mogłoby całkowicie uniemożliwić życie w społeczeństwie lub też być niebezpieczne dla zdrowia (np. właśnie zasady ruchu drogowego). Dlatego moim zdaniem dobrze by było gdybyś miał świadomość tego typu kwestii systemowych, jednocześnie będąc od nich zupełnie niezależnym na poziomie emocjonalnym i tożsamościowym. Jeżeli nie zapłacisz za Internet, odetną Ci go, jeżeli nie oddasz na czas książki do biblioteki, zapłacisz karę, jeżeli przekroczysz prędkość możesz dostać mandat. To wszystko są konsekwencje łamania tego typu reguł systemowych. Jednakże jeżeli jesteś wolny, to jeśli tylko chcesz możesz je złamać i zasmakować rezultatów. Wybór zawsze należy wyłącznie do Ciebie. (W żadnym wypadku nie namawiam tutaj do łamania przepisów ruchu drogowego etc. wskazuje wyłącznie na fakt, że zawsze masz prawo korzystać ze swojej wolnej woli i ponosić jej takie czy inne konsekwencje.)

W kwestii jednak zasad obyczajowych i moralnych masz ogromną wolność, moim zdaniem, ograniczoną wyłącznie wolnością innych ludzi. Czyli tutaj jedna regułka: "nie krzywdź innych". Jednakże i ta regułka ma pewne wyjątki. Widzisz problem z zasadami polega głównie na tym, że są one sztywne: tak albo tak i koniec, kropka. Dlatego są źródłem wszelkich napięć psychicznych i tzw. "kryzysów tożsamości". Widzisz, wcześniej napisałem "nie krzywdź innych", co jeżeli jednak ktoś zaatakuje Cię w środku nocy gdy wracasz z imprezy? Położysz się na ziemi i dasz pokornie skopać? Czy będziesz bronił swojego życia i zdrowia? Wtedy jednak będziesz "zmuszony" kogoś skrzywdzić? A co jeżeli chodzi o wszelki krzywdy psychiczne i emocjonalne? Ludzie prezentują tak różnorodną gamę wrażliwości i są tak silnie przywiązani do swojego ego, iż graniczy z niemożliwością posługiwanie się językiem i zachowaniami w taki sposób, żeby nigdy nikogo nie urazić. Dlatego też uważam, że zasady są z założenia nieefektywne, ograniczające i nietrafne.


Co jeżeli masz zasadę: „nigdy nie skłamię”, a przychodzi sytuacja, w której Twoje kłamstwo może uratować czyjeś życie? Będziesz kurczowo, z klapkami na oczach, trzymał się swojej zasady i pozwolisz komuś zginąć? Albo: „nigdy nikogo nie okradnę!” Czy jeżeli byłbyś na skraju głodu i miałbyś okazję podwinięcia kilku jabłek z targu, które dałyby Ci możliwość dożycia kolejnego wschodu słońca to co byś zrobił?

Dlatego też zamiast życia wg. zasad proponuje życie wg. wartości. Zrób listę swoich wartości, mogą to być dowolne pojęcia, osoby, procesy czy nawet rzeczy, które są najważniejsze dla Ciebie w życiu i mniej więcej wyważ ich hierarchię. Ta hierarcha nigdy nie będzie stała i będzie w rzeczy samej czasem lub może i nawet często podlegać pewnym zmianom. Gdy operujesz wartościami a nie zasadami otrzymujesz pewien prezent, a mianowicie elastyczność. Zasady są sztywne, wartości dają wolność. I tak, co jest wyższą wartością: Twoje życie czy "nie krzywdzenie innych"? Znowu, nie oceniam, wybór należy do Ciebie. Co jest w tym wszystkim najważniejsze to to, żeby wszelkie Twoje decyzje płynęły z TWOICH wyborów, a wszelkie wartości były TWOIMI wartościami. Nie możesz dać sobie czegokolwiek narzucić Systemowi, rodzinie, jakimś zestawom norm moralnych czy obyczajowych. Jesteś całkowicie wolny. (No właśnie, żyjemy w świecie paradoksów, napisałem "nie możesz" ale tak na prawdę chodziło o: „moim zdaniem nie będzie to dla Ciebie korzystne i Cię zniewoli ale jeżeli chcesz to możesz oddać całą Twoją wolność i życie w ręce Systemu, wybór zawsze należy do Ciebie.”)

Gdy oddasz się medytacji (Medytacja - czym jest, co daje i jak się do niej zabrać) lub też po prostu zaczniesz żyć całkowicie obecną chwilą Twoje ego się ulotni i wtedy będziesz mógł naturalnie i intuicyjnie dobierać swoje główne wartości. Taki stan wiąże się z ogromem przyjemnych, pozytywnych emocji i u mnie naturalnie wyklarował taką wartość jak „dbanie o ludzi i staranie się by czuli się dobrze w moim towarzystwie”. Szacunek do nich i ich światów. Każdy człowiek ma swój model świata i pierwszym krokiem na drodze do budowy dobrych relacji jest zaakceptowanie tego faktu.

Dzisiaj chcę się skoncentrować na zasadach obyczajowych i moralnych. Tak na prawdę jesteś całkowicie wolny i możesz samemu je sobie ustalać w ramach swoich wartości. Nie jest istotne czy ktokolwiek uważa to za dobre, słuszne czy też „przyzwoite” (cóż za okropne słowo :). Wynikają one w większości przypadków z pewnych archaicznych systemów myślowych i normatywnych, przesądów społecznych, które niestety cały czas niewolą tysiące, miliony ludzkich umysłów. Nie jest istotne również, co System mówi o tym jak powinno wyglądać twoje życie. Pisałem o tym dużo w artykule: Czy wiesz czego tak na prawdę chcesz od życia?

Zmierzam do tego, że wszystkie Twoje zasady powinny płynąć z Ciebie i Twojego wnętrza. Podam społecznie "bulwersujący" przykład (jakbym słyszał już w oddali stare dobre: opopopopo! jak tak można!). Jeżeli uważasz, że okej jest spędzenie życia z dwiema kobietami naraz, a one również uznają to za okej i w porządku (pisze wg. swojej wartości: dobro innych ludzi) masz pełne prawo to zrobić. Jeżeli natomiast jesteś kobietą i chcesz mieć harem mężczyzn (i jw. im również to nie przeszkadza) - droga wolna. Nie ma znaczenia czy ktokolwiek uważa, że to jest "na miejscu" czy nie. To Twoje życie, przeżyj je w pełni tak jak chcesz.

Tak, tylko Ty dajesz sobie pozwolenie na to żeby się cudownie czuć i możesz zgodnie ze swoim wyborem uznać, że chcesz od teraz już zawsze czuć się absolutnie genialnie przez całe swoje życie, zupełnie niezależnie od nakazów Systemu, wolno/nie wolno, musisz/nie możesz, powinieneś i od jakichkolwiek czynników zewnętrznych.

Zasady „pozwalania sobie na czucie się dobrze i zachowywanie się w określony sposób” wynikają bezpośrednio z naszego atawistycznego Programowania Naturalnego (czyli tzw. caveman theory :). Mianowicie, nasze mózgi na poziomie emocjonalnym są zaprogramowane do życia w około 50 osobowym trybie. W takim plemieniu przykładowy mężczyzna musi najpierw sprawdzić czy ma w otoczeniu wystarczającą wartość socjalną (tzn. zainteresowanie kobiet, przyjaźń innych mężczyzn, szacunek starszyzny) żeby czuć się dobrze i zachowywać się w określony sposób. Jeżeli natomiast nie miałby wystarczającej ilości tej wartości a jego zachowania nie pasowałyby do jego statusu społecznego w trybie (lub jak to mówi Owen Cook - jego miejsca na Totemie :), bardzo prawdopodobne że zostałby zatłuczony maczugami przez innych mężczyzn, których pozycjom mógł zagrozić lub też wyrzucony z trybu do lasu, co wiązałoby się w większości przypadków z nieuniknioną śmiercią. Dlatego też ludzki umysł zgodnie ze swoim naturalnym programem cały czas skanuje otoczenie w poszukiwaniu zewnętrznej reakcji na swoją wartość socjalną, a to co odbierane jest jako informacja zwrotna albo włącza albo wyłącza pozwolenie na określone samopoczucie lub zachowania.


Dzisiaj, w sytuacjach społecznych ryzyko zatłuczenia maczugą lub zostawienia w lesie jest znacznie mniejsze niż w tamtych czasach, jednak póki trzymamy się ego nasze umysły działają wg tych przestarzałych programów. Najwyższy czas abyś się wyzwolił.

Można oczywiście korzystać z zasad systemowych dla swoich potrzeb oraz by po prostu żyło się łatwiej. Wykorzystując znajomość dynamiki społecznej będziesz w stanie z łatwością manipulować np. swoim statusem. Odpowiedni strój przyda się podczas rozmowy biznesowej, natomiast drogi zegarek zbuduje Ci autorytet finansowy podczas prowadzonego przez Ciebie szkolenia. Przestrzeganie zasad savoir vivre podczas pierwszej kolacji z rodzicami Twojej ukochanej może pomóc Ci wywrzeć na nich dobre wrażenie. Pamiętaj jednak byś korzystał świadomie z tych zachowań, a jeżeli Ci odpowiadają możesz zawsze włączyć je w zakres swojej "osobowości" i naturalnego postępowania. Najważniejsze jest byś był od nich zupełnie niezależny emocjonalnie i cały czas czuł się świetnie. To czy jesteś ubrany zgodnie z najnowszymi regułami mody nie powinno mieć najmniejszego wpływu na twoje samopoczucie. Możesz się cieszyć wszystkim czym chcesz, ale nic nie powinno nigdy w jakikolwiek sposób zaburzać Twojego pozytywnego stanu.

Nie musisz już jakkolwiek przejmować się normami moralnymi i obyczajowymi, jeżeli chcesz to przestrzegaj ich, ale wyłącznie dlatego, że tak zdecydowałeś TY SAM albo dlatego, że współgra to z Twoimi wartościami. W pełni szanuję ludzi, którzy chcą żyć zgodnie z obyczajowością i zasadami społecznymi jeżeli są świadomi swojego wyboru.

Zadanie domowe na dzisiaj: stwórz swoją listę wartości i przez jej pryzmat ustalaj swoje zasady i kieruj swymi działaniami. Pamiętaj, że tak stworzone zasady pozwalają Ci na elastyczność we wszystkich sytuacjach, klarowność działania i wolność emocjonalną.
Zachęcam do podzielenia się swoją listą wartości w komentarzach :)

Pozdrawiam
Rafał Cupiał

2 komentarze:

Bartosz Jezierski pisze...

Dobry przykład!
Najważniejsze właśnie jest żyć z zasadami, a nie być zasadami. Zdając sobie z nich sprawę możemy zacząć świadomie z nich korzystać, ustalając je według własnych wartości.
Czekam na więcej artykułów o dynamice społecznej!

Rafał Cupiał pisze...

Tak jak napisałeś Bartku, zasady są po to aby z nich KORZYSTAĆ kierując się zasadą pełnej elastyczności i kontekstowości każdej sytuacji.

Ja jednak proponuję aby pójść nieco dalej: zupełnie zrezygnować z zasad (poza tymi wynikającymi z Systemu tzn. prawa, przepisów ruchu drogowego itd., będących częścią umowy społecznej, gdyż ich złamanie może wpędzić nas w niezłe tarapaty) i w pełni żyć wartościami.

Odpowiednio ustalona hierarchia wartości umożliwia Ci świadomy i błyskawiczny wybór zachowania adekwatny do każdej sytuacji życiowej.

Pozdrawiam

Prześlij komentarz

Komentujcie proszę albo zalogowani (Google, TypePad, OpenID, AIM etc.) albo korzystając z opcji Komentarz jako: Nazwa/adres URL.

Możecie wpisać imię (imię, nazwisko, nick) a adres URL pominąć.

 
Design by ThemeShift | Bloggerized by Lasantha - Free Blogger Templates | Best Web Hosting