Witaj.
Dzisiaj krótki, lekki i przyjemny artykuł na temat programowania społecznego. Chociaż można by uznać, że jest ono silnie napiętnowane przez siedzących w temacie, dziś chciałbym przybliżyć Ci jedną z jego zalet. Spojrzenie na zagadnienie z innej perspektywy, i spostrzeżenie, że w rzeczywistości każda moneta ma dwie strony, stanowi bramę do poszerzenia Twojej percepcji i zróżnicowania mapy świata.
Zapraszam do lektury.
Wiele osób zainteresowanych rozwojem osobistym odnosi się w pewien sposób negatywnie do całego zagadnienia programowania społecznego, traktując je wyłącznie jako metodę, za pomocą której System podporządkowuje sobie ludzi oraz nadaje im role trybików w wielkiej homeostatycznej maszynie. Inni natomiast zgodnie z zasadą Huny: Pono - skuteczność jest miarą prawdy, postrzegają Programowanie Społeczne (w rzeczy samej słusznie) w kontekście utylitarnym. Czyli wychodząc z założenia, że inni ludzie funkcjonują w Systemie i w pełni uznają jego istnienie, a „my”, świadomi podstaw działania dynamiki społecznej, traktujemy siebie jako "przebudzonych", niezależnych emocjonalnie i racjonalnie od programowania społecznego a ponadto posiadających ogromną wiedzę dotycząca zasad jego funkcjonowania…
Skoro więc mówiąc najprościej i najdosadniej wiemy jak działa System i zdajemy sobie sprawę z tego, że całe grono ludzi wciąż w nim funkcjonuje i nie widzi co jest poza nim, logicznie rzecz ujmując czemu niby nie mielibyśmy z tego skorzystać? Uczymy się przecież jak w praktyce być niezależnym od programów Systemu i znając ich strukturę w jaki sposób wykorzystywać je do własnych celów.
I wszystko pięknie, a jedyną moją wątpliwością dotyczącą takiego podejścia jest kwestia ekologii naszych działań. Wiadomo, że posiadając znacznie wyższą świadomość funkcjonowania społeczeństwa niż inni „przeciętni” ludzie, mamy nad nimi znaczną przewagę i bylibyśmy w stanie z łatwością wpływać na część ich działań, zachowań, sposobu, w jaki nas postrzegają oraz rodzajów podejmowanych wyborów. Ale. Ekologia. Powinniśmy pamiętać o tym czy to w jaki sposób wpływamy na innych prowadzi ich ku lepszemu. Czy rozwija ich, daje im więcej wolności i elastyczności w życiu? Jako dojrzali i odpowiedzialni ludzie właśnie do tego, moim zdaniem, powinniśmy dążyć. Do ekologii perswazji wrócimy w nadchodzących artykułach, teraz natomiast pragnąłbym skoncentrować się na innej sferze programowania społecznego a mianowicie na nauce.
Jak od dawna wiadomo pierwotnym źródłem nauki jest doświadczenie z pierwszej osoby. Jest to najbardziej efektywna metoda nauki, tworząca zespół korzystnych bądź niekorzystnych skojarzeń i wzorców zachowań. Często pierwsze doświadczenie przekłada się na jakże czasem mylną generalizację całości zjawiska. A paradygmat powstały w wyniku generalizacji pozostaje aktualny aż do jego obalenia...
Nie zmienia to faktu, że uczenie się przez własne doświadczenie jest z pewnością najbardziej wyraziste dla mózgu oraz najbardziej efektywne. Osoby posiadające silne poczucie własnej rzeczywistości i niereaktywne społecznie opierają swój model świata w ogromnej części właśnie na własnych doświadczeniach i na ich bazie budują swoje zestawy przekonań oraz demoniczną :) pewność siebie.
Są jednak rzeczy, których wolelibyśmy nie doświadczać na własnej skórze. Czy wyskoczyłeś kiedyś z okna z parteru? Albo zeskoczyłeś z metrowego murku? Nie posiadając wiedzy z zakresu fizyki i np. na temat prawa przyciągania, na zasadzie generalizacji doświadczeń powinniśmy logicznie wnioskować, że upadek z 10-tego piętra wiąże się z takim samym nieprzyjemnym uczuciem w kostkach i w kolanach jak zeskok z metrowego murku, nie stanowi jednak poważnego zagrożenia dla naszego życia... Skąd wiesz, że jeżeli nie będziesz pił przez ponad tydzień wody to masz prawdopodobnie małe szanse na przeżycie? Czy kiedyś już nie piłeś wody przez tydzień i byłeś bliski odejścia z tego świata? Tak, Twój organizm poprzez odpowiednią kinestetykę poinformuje Cię o konieczności nawodnienia, jednakże, jeżeli zignorujesz to ostrzeżenie, po krótkim czasie przestaniesz odczuwać pragnienie… Prawdopodobnie wielu z nas teraz nie chciałoby opierać swojej wiedzy na temat skutków upadku z wysokości 10-tego piętra dla naszego organizmu, z doświadczenia własnego i w pełni zadowala się wiedzą na ten temat wyciągnięta z świata zewnętrznego. Prawdopodobnie część z nas miała lekcje fizyki, na których uczyła się np. o przyciąganiu ziemskim, sile bezwładności ciała i tym podobnych rzeczach, możliwe również, że część z nas słyszała o kamikadze skaczących z 5-tego piętra, którzy niestety doznali nieco większych obrażeń niż skręcenie kostki i delikatnie rzecz ujmując naruszyli struktury swych organizmów.
Cała wiedza jaką wyciągamy z zewnątrz, w przeciwieństwie do wiedzy wyciągniętej z naszego doświadczenia płynie z PROGRAMOWANIA SPOŁECZNEGO. Oczywiście istnieje również część wiedzy, która płynie z naszego NATURALNEGO UMYSŁU i która jest w nas zakodowana, tak jak zakodowany jest strach przed głośnym dźwiękiem czy utratą podłoża pod stopami. Jednakże jeżeli nie chcemy skakać z 10-tego piętra, jeść zgniłego żarcia, popijając kielonkiem metanolu i żegnając się z kolorami, musimy uczyć się społecznie. Uczenie się społecznie jest formą modelowania (modelowanie jest obserwacją, analizą a następnie nauką wzorców i strategii zachowań innych ludzi, więcej o tym w kolejnych moich artykułach) i opiera się na przyswajaniu wiedzy, percepcji i doświadczeń innych ludzi zaoszczędzając nam trudu przeżywania wszystkiego na własnej skórze i samodzielnego mozolnego tworzenia przekonań oraz poszukiwania dowodów ich potwierdzających. Należy przy tym pamiętać, że ani programowanie społecznie ani własne doświadczenie nie jest zazwyczaj doskonałą formą nauki i przekazuje nam wyłącznie ograniczony przez nasze lub czyjeś filtry fragment modelu świata, zestaw przekonań, założeń i paradygmatów, które wcale faktycznie nie muszą być spójne z rzeczywistością.
Jako ludzie nie mamy czasu, energii i zasobów by poznawać całą wiedzę tego świata własnym doświadczeniem. Dlatego też w ogromnej większości przypadków musimy bazować na doświadczeniach, wiedzy i przekonaniach innych osób. Prawda jest taka, że nie mamy pojęcia jak funkcjonuje wiele rzeczy z naszej rzeczywistości. Wiesz może jak dokładnie zbudowany jest samolot, na czym polegają procesy chemiczne, w wyniku których uzyskuje się określone składniki smakowe Twojego ulubionego sosu, umiałbyś przeprowadzić skomplikowaną operację chirurgiczną?
Samoloty latają, sos smakuje dobrze, a ludzie po operacjach i czasie rekonwalescencji wracają do zdrowia. Wszystko w większości przypadków działa jak należy. Nie zastanawiasz się nad tym bo nie musisz. Oddajesz autorytet odpowiednim specjalistom, ufasz im a społeczeństwo „ogarnia” za Ciebie większą część Twojego życia. Gdy wstajesz rano zimą ulice są dokładnie odśnieżone, a komunikacja miejska działa jak należy. W sklepie możesz kupić produkty spożywcze i przyrządzić sobie obiad. Od jakiegoś czasu nie musisz na nie polować. System jest ogromną wygodą, bądźmy ze sobą szczerzy. Ma też jednak ogrom wad, które niszczą i ograniczają ludzkie życia.
System kreuje problemy i potrzeby. System zarabia na Twoich problemach i potrzebach. System daje wzorce piękna i mody, do których masz się porównywać. Wszelkie kompleksy świata wynikają z porównania, bez tego nie ma kompleksu. Światowy „ideał piękna” kreowany przez media ma co kilka lat inne wymiary. Wszystko to by zarabiać na Twoich porównaniach. System mówi Ci z czym będziesz czuł się dobrze, z czym będziesz zadowolony, co musisz kupić żeby Twoje życie było idealne. System wymyśla choroby a następnie sprzedaje Ci na nie lekarstwa. Czy chcesz żyć w tym szaleńczym kręgu i słuchać pokornie co jest dla Ciebie dobre? W większości przypadków szczęśliwy człowiek nie jest najlepszym klientem. Bo nie ma za dużo potrzeb, które System mógłby zaspokoić.
Każda moneta ma dwie strony, zawsze o tym pamiętaj.
Ten artykuł jest raczej luźną refleksją, jeżeli jesteś zainteresowany bardziej tematem dynamiki społecznej to zapraszam do moich przyszłych artykułów dotyczących Social Tao.
Pamiętaj o jednym z podstawowych haseł NLP: mapa nie jest terytorium i nigdy nie uznawaj żadnego mindsetu za jedyny prawdziwy gdyż za nim może zawsze być coś więcej. Wracając do tematu ekologii w perswazji, moim zdaniem najbardziej dojrzałą formą przekonywania jest komunikacja na zasadzie win-win i prowadzi ona nie tylko do osiągnięcia własnych indywidualnie zamierzonych celów ale ponad to przy uwzględnieniu pragnień odbiorców naszego przekazu, doprowadzamy do powstania głębokiego rapportu (rapport jest sztuką tworzenia dobrego kontaktu w komunikacji) i wkraczamy na drogę budowania korzystnej dla obu stron relacji. Zasada win-win jest fundamentem każdej formy uczciwej i skutecznej interakcji: reklamy, uwodzenia, biznesu czy negocjacji.
A Ty jak zapatrujesz się na kwestię programowania społecznego? W jaki sposób wartościujesz System? Zastanawiałeś się już wcześniej nad tym? Zgadasz się z zawartymi w artykule ideami? Może masz coś do dodania.
Jestem bardzo ciekaw Twojej opinii i zapraszam do podzielenia się nią w komentarzach.
Pozdrawiam
Rafał Cupiał
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentujcie proszę albo zalogowani (Google, TypePad, OpenID, AIM etc.) albo korzystając z opcji Komentarz jako: Nazwa/adres URL.
Możecie wpisać imię (imię, nazwisko, nick) a adres URL pominąć.